sobota, 22 sierpnia 2009

A propos macierzyństwa

Przypomniał mi się pewien wiersz:
Józef Baran "Nasza kwoka nasza matka poranna"

zrywa się z gniazda
skoro tylko ranne zorze

przypina
do myśli skrzydła miłości
szyję otula szalem mgły
i już chce frunąć
do Boga
targować się o promyki uśmiechu
na ten dzień dla nas
przeznaczone

po drodze włosy chmur
odgarnąć z czoła nieba
nam przychylić

lecz nagle
przypomina sobie że nie umie fruwać

czemu nie jestem
jak inne ptaki
myśli zmartwiona
w ogień zapatrzona

i taką ją zastajemy
na progu dnia
gdy wykluwamy się z powiek nocy

naszą kwokę
naszą matkę poranną


I nasz(K uczynnie pomagała przy jego powstawaniu) obrazek pt. "Macierzyństwo" w cieniu wózka dla podkreślenia autentyczności

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz