piątek, 28 sierpnia 2009

Można

w upały uciekać za miasto lub chociaż do parku, można też chłonąć zieleń z balkonu (od razu piszę to NIE MÓJ balkon)

Połozyć się na zielonej trawie...

na zalanej słońcem polanie i posłuchać śpiewu ptaków...


Brzoza w Parku Jordana czyli szukam zatracenia się w zieleni w mieście.

sobota, 22 sierpnia 2009

A propos macierzyństwa

Przypomniał mi się pewien wiersz:
Józef Baran "Nasza kwoka nasza matka poranna"

zrywa się z gniazda
skoro tylko ranne zorze

przypina
do myśli skrzydła miłości
szyję otula szalem mgły
i już chce frunąć
do Boga
targować się o promyki uśmiechu
na ten dzień dla nas
przeznaczone

po drodze włosy chmur
odgarnąć z czoła nieba
nam przychylić

lecz nagle
przypomina sobie że nie umie fruwać

czemu nie jestem
jak inne ptaki
myśli zmartwiona
w ogień zapatrzona

i taką ją zastajemy
na progu dnia
gdy wykluwamy się z powiek nocy

naszą kwokę
naszą matkę poranną


I nasz(K uczynnie pomagała przy jego powstawaniu) obrazek pt. "Macierzyństwo" w cieniu wózka dla podkreślenia autentyczności

środa, 5 sierpnia 2009

Nowe doświadczenie

Kraków nocą? Ba, to już znamy. Ale Kraków nocą na rowerze - oooooo! To coś nowego. Co prawda po zapadnięciu zmroku można nie dojrzeć na czas dziury na ścieżce rowerowej, ale Błonia nocą i oświetlony, zielony Kopiec pomagają zapomnieć o chwilowych niedogodnościach. Kraków rowerzystów nie lubi - powiedzmy to wprost, ale jak się już połknęło bakcyla, trudno się oprzeć pokusie...
To kiedy znów?