38 lat
czasem się nie otrząsam
płaczę w czterech ścianach
zagryzam wargi
nie walczę z losem
chowam miecz i biorę na siebie
ból, lęk i tęsknotę
smakuję je jak cierpkie porzeczki i głęboko oddycham
biorę, co mi dajesz
przyjmuję, czym mnie karmisz
i staję się lepsza
staję się sobą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz