Zwykle zadawałam sobie ważne pytanie "Dlaczego?" i zaczynałam drążyć jakiś temat, by zrozumieć przyczyny jakiegoś stanu no i w konsekwencji tego zbuntować się przeciw zastanemu porządkowi. Czasem pytanie to zajmowało mnie tak bardzo, że porzucałam inne ważne sprawy, choć odpowiedź na nie była bardzo daleko, prawie nie osiągalna.
Dziś pytanie "Dlaczego?" nie jest już centrum moich myśli. Ba! Zaczęłam wierzyć, że do niczego rozsądnego mnie nie zaprowadzi. Niedawno nauczyłam się zadawać sobie inne ważne pytanie, bardzo konkretne i ułatwiające podejmowanie decyzji - "Co jest ważniejsze?". I jest w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz