wtorek, 20 grudnia 2011

Celem wyjaśnienia


W nagłówku krakowski anioł z Placu Wolnica ze stycznia 2010. Bardzo przyjemna wyprawa, oczywiście bombkiem ;)

piątek, 16 grudnia 2011

Podzielam zachwyt

autorki bloga "Zapiski teściowej", jako że mnie samą zainteresował kiedyś widok z okna pracowni Wyspiańskiego. No i absolutnie ukochałam sobie widok kopca tym razem Piłsudskiego przy śniadaniu, obiedzie lub kolacji...

Marzec 2008 - widok z balkonu


Cytując za autorką "Sto lat z górą minęło, a ludzie patrzą w tym samym kierunku i dalej chcą zatrzymać ten zachwyt nad linią wzgórza św. Bronisławy, przedziwnie podświetlonego z tyłu lustrem rzeki, i nieba nad nim. Za pomocą pasteli, czy pstryknięcia telefonikiem - nic to, zachwyt ten sam."
I jak się tu nie zgodzić i nie wspominać tych naszych wycieczek na wiadukt , w celu podziwiania właśnie tego widoku...

czwartek, 15 grudnia 2011

O lesie...

Jesień 2006


Czuję, że idziesz... Szeleszczą liście, gałęzie skrzypią, oddycham szybciej
Czuję, że idziesz... Opady szyszek, w skroniach dudnienie


Z dzieciństwa, z płyty dziadka. Tamta płyta trochę trzeszczy, tak jak to płyta trzeszczeć powinna...

Z uporem maniaka włączałam tą płytę miesiąc przed Świętami, marząc o kolejnej Wigilii...

wtorek, 8 listopada 2011

Woda


Stać w deszczu na moście i spod czerwonej parasolki podziwiać krople deszczu rzeźbiące koła na powierzchni wody...

Czasem lepiej zadać sobie inne pytanie

Zwykle zadawałam sobie ważne pytanie "Dlaczego?" i zaczynałam drążyć jakiś temat, by zrozumieć przyczyny jakiegoś stanu no i w konsekwencji tego zbuntować się przeciw zastanemu porządkowi. Czasem pytanie to zajmowało mnie tak bardzo, że porzucałam inne ważne sprawy, choć odpowiedź na nie była bardzo daleko, prawie nie osiągalna.
Dziś pytanie "Dlaczego?" nie jest już centrum moich myśli. Ba! Zaczęłam wierzyć, że do niczego rozsądnego mnie nie zaprowadzi. Niedawno nauczyłam się zadawać sobie inne ważne pytanie, bardzo konkretne i ułatwiające podejmowanie decyzji - "Co jest ważniejsze?". I jest w porządku.

Natura jak najlepsza krawcowa

wie jak najpiękniej połączyć ze sobą kolor i fakturę...

środa, 26 października 2011

Lampiony

Choć liście jeszcze kolorowe, pogoda nie pozwala się tym faktem nacieszyć. Różnorodność barw jesieni wszakże najlepiej prezentuje się na tle błękitnego nieba. Trzeba zatem samej zadbać o ciepłe barwy wokół siebie. Niedoświetlone wnętrze ogrzewają teraz lampioniki-roslinki zawieszone na suficie.

piątek, 21 października 2011

poniedziałek, 10 października 2011

Całkiem pogodnie - dziś dla odmiany dwie piosenki,

co to mi się cały dzień na zmianę nucą.

"And even if I could it'd all be grey,
but your picture on my wall
It reminds me that it's not so bad,
it's not so bad (...)
I want to thank you
for giving me the best day of my life
Oh just to be with you
is having the best day of my life"



Nadzieja to plan
on ziści się nam
przydarzy się na pewno się zdarzy(...)
jutro możemy być szczęśliwi
jutro możemy tacy być
jutro by mogło być w tej chwili
gdyby w ogóle mogło być

środa, 28 września 2011

środa, 14 września 2011

Kocha, lubi, szanuje...

czyli wróżenie na liściach robinii akacjowej w deszczowy, wrześniowy dzień.

W czerwcu kwitnie na biało, a kwiaty pachną słodko, dusząco. I przypomniało mi się, jak to właśnie w czerwcu w ramach wychowania fizycznego trzeba było pokonywać bardzo przyjemną trasę nad Wisłą bynajmniej nie spacerkiem ;)

wtorek, 6 września 2011

T jak telewizor

Dziś wyrzuciłem telewizor przez okno,
rozbił się na 1000 kawalków
nie mogłem znieść już tego bełkotu (...)
więc bądź pokorny i po sobie kładź uszy,
jak się nie wychylisz to Cię nikt nie ruszy(...)


Telewizor w Rowach


poniedziałek, 29 sierpnia 2011

I've still got sand in my shoes

Wracam. Po dwóch tygodniach w innym miejscu, w innych warunkach chcę zmienić świat. Przeraża mnie ilość niepotrzebnych rzeczy w mieszkaniu, przecież TAM nie były mi potrzebne. Codzienna rąbanka wydaje się być lżejszą. Mam dużo planów, jak usprawnić, ulepszyć i zrobić coś szybciej. Chcę naraz wszystko naprawić. Chce mi się i nie chce za jednym razem - koktajl zmęczenia i nagłego przypływu energii. Towarzyszące mi ostatnio "przewróciło się niech leży" jest mi obce (po części, bo jedna torba ciągle nie rozpakowana). Jak nakręcona chcę zmieniać już , teraz, tu, żeby zdążyć zanim entuzjazm przepoczwarzy się w marazm (a może jednak nie tym razem?)
I po raz kolejny obiecuję sobie - każdy dzień będzie inny i wyjątkowy...

piątek, 12 sierpnia 2011

Czas pożegnań

Czas się pożegnać na jakiś czas - wszak pora urlopowa. Marząc o Bałtyku do snu kołysze mnie The Gathering - My Electricity:

You see, even nature
reacts on me
And all my electricity
will make it across your sea...


środa, 20 lipca 2011

Moja chwila

Nad górami ciemne chmury, u nas na szczęście już po ulewie i burzy. Kasia Bawi się z dziećmi z sąsiedztwa, Mikołaj ogląda swoje skarpetki. Siedzę w otwartym oknie na parapecie i wygrzewam się w słońcu jak kot. W błogostan wprowadza mnie spora porcja musu z papierówek.

niedziela, 19 czerwca 2011

czwartek, 2 czerwca 2011

Po burzy

po upałach, dziś szare niebo, chłodno i cicho. Z "weekendowej" płyty o pięknym tytule "Świat jest pomarańczą, zwłaszcza po południu" utwór Ne la Thiass.

poniedziałek, 30 maja 2011

Tak bywa - zmieniliśmy miasto A na miasto B. Wydaje się, że w pewnym stopniu "wżylismy" się w tutejsze realia. Ciągłe porównywanie - tam było tak, a tu jest inaczej, tam mogliśmy to, tu możemy coś innego. Tu mamy coś, czego tam nie mieliśmy. Und so weiter... Tak bywa. Wisła magiczna przyciąga, choć trochę tu węższa, można za to popatrzeć na liczne pstrągi. I te wytęsknione góry wydają się być na wyciągnięcie ręki. Tylko czasem zamyślam się, gdy dopadnie mnie jakiś obraz-wspomnienie...

poniedziałek, 23 maja 2011

Czasem tak jest, że choć bardzo się chce, to nie wychodzi. Walczę z syndromem "nie lubię poniedziałku" ale na próżno. Olać to ;)
No to śpiewamy i oglądamy.

You are the dancing queeeeeen,
young and sweet, only seventeeeeeeeen
(ha, ha ;) )
Dancing queen

piątek, 13 maja 2011

Jakby tu podsumowac wczorajszy dzień?

Choć czas biegł jak szalony, my byliśmy szybsi i udało się zrealizować to co zaplanowaliśmy.
W chwilach zmęczenia kołatała się ta piosenka:

Dziś też od rana pełna mobilizacja, choć teraz bardziej refleksyjnie. Piosenka, której słuchałam często z Kasią w brzuszku. śpiewałam też ją Kasi, ale jakoś bardziej przypadła jej do gustu "Cisza i wiatr" Mysliovitz i do teraz lubi ją ze mną śpiewać. Mimo to na koniec dnia piękna piosenka Akurat:

środa, 11 maja 2011

Do łezki łezka, aż będe niebieska...

Niestety z racji tego, ze szydełko łatwiej i szybciej wyjąć z szafki niż maszynę, no i mniej hałasu robi, moje sewing-projects odkładam na później.
"Opakowanko" na telefon z perełką powstało w ramach łapania dystansu i równowagi przy chronicznym zmęczeniu i niedospaniu ;)



Dziwne, że akurat przy tej słonecznej pogodzie mi sie przypomnialo, ale w 90% tez jestem blue ;)
Słowa Jonasz Kofta, śpiewa Maryla Rodowicz w Opolu

poniedziałek, 9 maja 2011

Das Boot / Okręt (1981)

Muzyka prześladuje mnie od dwóch tygodni. Zarówno muzyka jak i film baaardzo godne polecenia - przejmujący obraz marynarzy jednej z niemieckich łodzi podwodnych.
Oryginalny soundtrack

Wersja techno stara jak świat ;) inne to jeszcze techno, można by rzec klasyczne :) Przyznam, że kaseta w domu obrasta kurzem.


O filmie

wtorek, 26 kwietnia 2011

Poplątane

Dużo do zrobienia, dużo nerwów i próba zapanowania nad sytuacją. W krótkim czasie muszę zrobić parę rzeczy na raz, więc dwoję się i troję, żeby zdążyć. Dwoje dzieci to dwa razy więcej radości ale też trzeba się lepiej zorganizować. Choć czasem polegam, bo nie udaje mi się na 100% to są chwile triumfu. Jak ta dziś, gdy prace domowe brzydko mówiąc "odwalone", młodzież (1 sztuka) śpi, a mi udaje się miło spędzić czas z drugą sztuką. A w głowie harmonijny Jon&Vangelis:



Pierwszy dzień po świętach za nami ;)

poniedziałek, 21 marca 2011

Miło jest...

- robić coś z zapałem i wiarą, że się uda;
- starać się jak najbardziej, ale potrafić powiedzieć sobie, że przecież to pierwszy raz i jak na ten pierwszy raz, to wcale nie najgorzej;
- wiedzieć, ze następnym razem będę wiedzieć więcej i wyjdzie mi to jeszcze lepiej;
- popatrzeć na swoje dzieło i być z siebie dumną;
- dokończyć coś, co zaczęło się rok temu...



Zdjęcia jutro, świętowanie nowej etykiety na blogu dziś...

Słońce od szóstej...

na blogach wiosennie, zielono (choć tej zieleni za oknem mało), media huczą - WIOSNA! Czas na spacer (co prawda letni).
Dżem z płyty Detox
.
Pieknie i romantycznie, prawda?

Marzec 2010

niedziela, 20 marca 2011

Wiosennie, czyli o miłości

Ptaki spiewaja od rana, wszyscy czekają na wiosnę. Więc trochę o miłości: uspokajająco, nastrojowo... Spokój się bardzo przyda i pozytywne nastawienie też...


U nas jeszce śnieg, więc wiosna wyadje się być daleko, choć i blisko za razem...

środa, 16 marca 2011

Śmiałam się ja, posmiejcie się i Wy ;)

Częsty kontakt z allegro owocuje częstym śmiechem
Komentarz NEGATYWNY do pewnej aukcji brzmi: "Wszystko w porządku. Polecam!" :-D

Inny negatyw: "Kurier nie chciał wnieść materaca na piętro. Żenada. Wszystko inne ok"

Dawno się tak nie uśmiałam...

wtorek, 15 marca 2011

Coś śląskiego

choć Śląsk mi mało znany, nie urodziłam się tam, nie mieszkałam, jednak jakiś bliski. Z "Pozłacanego warkocza" Katarzyny Gaertner cudnie śpiewający i czujący muzykę Stanisław Sojka Familok blues. Skojarzenie wywołał dźwięk harmonijki ustnej na moście w innym mieście.

środa, 9 marca 2011

Brzozy

Takich zdjęć mam dużo - zrobionych czy to na starej Smienie czy na cyfrówce. Temat główny - brzozy. Brzozy jesiennie tj. we mgle, w zimowym słońcu czy pełne zielonych listeczków. Mimo tej ilości zdjęc ciagle mnie zachwycają, za każdym razem inaczej.
Teraz też...

BTW Szkoda, ze sesja "poślubna" w plenerze nie doszła jednak do skutku, pewnie tez byłaby brzoza ;)

Pod słońce - tory